Thomas Sennett już kilka dni temu opublikował swoją nową grę w AppStore, jednak nie można było jej pobrać z niewiadomego powodu. Na szczęście wszystko zostało już naprawione i w RunMan the Great mamy okazję pykać do woli :)
Jak widzicie, plansza do gry wygląda dość specyficznie, niczym wykonana w najprostszym edytorze zdjęć. Nie zmienia to jednak faktu, że ma swój klimat i zamiast odrzucać, zachęca do zabawy :)
Jedno trzeba przyznać – w trakcie gry nie ma szansy na podrapanie się po nosie, ani nawet skierowanie wzroku na cokolwiek innego, niż ekran smartfona. Powód? Dynamika rozgrywki, która nakręca się z każdą kolejną odkrywaną planszą.
Jeżeli do tej pory nie mieliście okazji przetestować RunMan the Great, szybko nadróbcie zaległości. Gwarantuję, że będziecie zachwyceni, bo mała pędząca gwiazdka potrafi dosłownie zachwycić.
Sterowanie bohaterem nie jest proste. Teoretycznie odbywa się przy pomocy gestów, lecz w praktyce najważniejszy jest fart. Należy patrzeć na to, co dzieje się na dalszym planie. Bohater pędzi jak opętany, a my możemy jedynie zmieniać kierunek poruszania się, bądź podskakiwanie. Jeżeli nie zauważymy jakiejś przeszkadzajki, gwiazda się od niej odbije i zacznie biec z przeciwną stronę, co po pewnym czasie może stać się mylące (nie wiemy z której strony jest meta).
Podczas gry w lewym dolnym rogu wyświetla się zegar. W zasadzie nie wiem w jakim celu, ale przynajmniej wiemy ile już gramy :) Gra automatycznie uruchamia się po odpaleniu, nie posiada dodatkowych mikropłatności, ani power-upów. Może to i lepiej?