Akcja gry Nightgate toczy się w 2398 roku, czy w dalekiej przyszłości. Tytuł gry to nazwa sieci inteligentnych komputerów, które zostały na Ziemi jako ostatnia forma jakiegokolwiek życia. Teraz to one przejmują kontrolę na światem.
O ile pomysł na fabułę jest bardzo fajny i realizacje też całkiem sobie, o tyle samej grywalności czegoś brakuje. Niby sterujemy tą małą kulką w nieograniczonej przestrzeni, niby wiemy przed czym ociekamy, a co jest naszym sprzymierzeńcem, ale wciąż brakuje ostatniego elementu.
Po przejściu kilku poziomów, ma się wrażenie, że gra zrobiła się monotonna. Oczywiście pojawiają się nowe przeszkadzajki, które wymagają nie lada zręczności, ale wciąż dynamika jest zaburzona. Wszystko jest powolne i mimo naprawdę dobrego dopracowania szczegółów, nie zachwyca tak, jak by mogło.
Być może mój niedosyt bierze się z tego, że opis gry przedstawia wizję przyszłości i sztucznej inteligencji, a tejże w grze tak naprawdę nie dostrzegamy. Musimy się porządnie przypatrywać, by zrozumieć, że kropki, linie, kratki i tym podobne elementy wystroju gry są tak naprawdę sztuczną inteligencją wojującą światem.