Wszystkie osoby, które ostatnie dni spędziły nad szukaniem aplikacji podobnych po Flappy Bird zapewne ucieszą się z informacji, że powstała kolejna produkcja, która zapewnia takie same emocje, jak wspomniany hit. City Bird to opowieść o ptaszku, który lata pomiędzy blokami…
Jak widzicie na obrazku wyżej – największą różnicą w porównaniu do Flappy Bird, jest możliwość zbierania fantów podczas lotu między blokami. Ptaszek jest słodki – nie mamy tu do czynienia z wypikselowaniem, jednak bardzo ładnie prezentuje się wśród wieżowców.
Zapewne wiecie jakie jest zadanie gracza w opisywanej aplikacji. Niczym nie różni się ono od Flappy Bird. Skaczemy ptaszkiem po ekranie i staramy się zmieścić w przerwie między piętrami. Przy każdym udanym skoku, zbieramy do kolekcji tajemniczy przedmiot, który swym wyglądem przypomina szyszkę, bądź … kupę?
Podobnie jak w przypadku Flappy, w City Bird bardzo trudno jest osiągnąć chociażby dwucyfrowy wynik. Ja męczyłam się około 15 minut, aby zebrać chociaż 3 punkty. Może się wydawać, że do gry można się przyzwyczaić i z czasem osiągać świetne wyniki. Ja niestety jestem chyba ułomna w kwestii City Bird, gdyż po 30 minutach nie mogłam przekroczyć progu 3 punktów.
Jestem jednak pewna, że osoby, które do tej pory świetnie radziły sobie z Flappy Bird, będą zachwycone apką z tego wpisu. Polecam każdemu, kto ma wyćwiczone palce i dobry refleks.