Astro Boy Flight to strzelanka, w której przychodzi nam wcielić się w rolę latającego chłopca – bohatera stworzonego do walki z robotami. Jeżeli lubicie produkcje, w których ciągle coś się dzieje, a dodatkowo możecie wszystko ulepszać, pewnie będziecie zadowoleni z naszej propozycji. Gra jest typowo kibelkowa. Występuje w niej 5 żyć (energii), które wraz z naszymi porażkami, przepadają. Oczekiwanie na jedno naładowanie to 5 minut, więc kilkakrotne klęski powodują, że grę trzeba na trochę wyłączyć, by móc znowu cieszyć się pełnym pakietem.
Sterowanie jest bardzo proste. Kładziemy palec na ekranie i przesuwamy nim w prawo, lewo, do góry i na dół – bohater podąża za naszym gestem automatycznie. Ewentualne power-upy zbierane na planszy ładują się od razu, a kupione fanty uruchamiamy poprzez pacnięcie ikonki na początku gry.
W produkcji studia Animoca Collective przychodzi nam walczyć z robotami. Przeciętna walka (zanim trafimy na bossa), trwa około minuty. Walka z wielkim szefem wszystkich robotów to już poważniejsza sprawa. Przy pierwszych pięciu podejściach nie udało mi się go pokonać – zawsze miał inną broń i zaskakiwał mnie swoimi umiejętnościami.
Tytuł nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle podobnych sobie gier. Istnieje możliwość ulepszania broni, power-upów typu magnesy, rakiety, itp., oraz innych. Jeżeli znacie i lubicie tę kategorię, pewnie od razu załapiecie o co chodzi.
Jak wspomniałam na wstępie, dysponujemy pięcioma życiami. Jeżeli poniesiemy klęskę w kolejnych pięciu podejściach, zmuszeni zostaniemy do odczekania 25 minut (ewentualnie 5 do załadowania jednej szansy), bądź zakupu diamentów, które dają szansę na automatyczne naładowanie. Cóż – osobiście nie skusiłabym się na mikropłatności w przypadku tej aplikacji, ale co kto lubi.
Jeżeli chodzi o względy graficzne, to nie ma dramatu. Widywałam gorsze gierki. Najważniejsza jest grywalność, a w tym przypadku jest ona na wysokim poziomie (o ile nie wyczyścimy się od razu z energii).
