Angry Birds Transformers – oto i one, nowe Angry Birds już na iOS

Użytkownicy jabłszkowych urzadzeń mogą już cieszyć się nową aplikacją studia Rovio, a mianowicie Angry Birds Transformers. Kolejna odsłona znanej wszystkim produkcji z ptakami w rolach głównych jest typowo… transformersowa. Jakie emocje wywołuje gra po pierwszych minutach testowania? O tym przeczytacie poniżej.

Pierwsze wrażenia? Jest inaczej – więcej akcji, dynamiki i ruchu. Po chwili refleksja, że jednak coś po starych, dobrych Angry Birdsach pozostało – zielone świnie poukrywane są w różnych budowlach. Jak pewnie się domyślacie, celem gracza jest zniszczenie ich przy pomocy zmechanizowanych bohaterów. I tutaj zaskoczenie – ptaki nie są amunicją samą w sobie, natomiast posiadają bronie, przy pomocy których zieloni zostają roztrwonieni.

Na początku gry przychodzi nam obejrzeć zabawną historykę, w której jesteśmy świadkami przeobrażenia słodko wyglądających ptaków w Transformersy. Nie zdecydowano się na skomplikowane wątki fabularne, ani też nie wspomniano o Deceptikonach. Fanom serii o samochodach-robotach nie powinno to jednak absolutnie przeszkadzać.

W porównaniu z innymi wersjami Wściekłych Ptaków, w tych najnowszych kamerka ustawiona jest pod innym, nieco dziwnym, kątem. Powiedziałabym, że akcję podziwiamy tym razem nieco bardziej ,,bezpośrednio” i trójwymiarowo, dzięki czemu kierowane przez nas stworzenia nie wydają się płaskie jak kawałek deski.

W Angry Birds Transformers staramy się strącać przeciwników, klikając w poszczególne części konstrukcji występujące na planszach. Zadanie wykonujemy przy pomocy broni, która służy nam do uderzania w dynamit oznaczony znanym skrótem TNT. W tym przypadku jest on wyjątkowo przydatny, bo rozwala wszystko, co pojawia się dookoła. Nie ma co ukrywać, że głównie docenia się go wtedy, gdy świnek jest dużo, a czasu na ich rozwalenie – zbyt mało.

Tym razem nie przychodzi nam strzelać z procy (czego niezwykle żałuję). Do tej pory nie wyobrażałam sobie Angry Birdsów bez naciągania gumki zamieszczonej na kawałku drewna, lecz najwyraźniej będę musiała na nowo ,,ogarnąć” całą oprawę. Od dziś Wściekłe Ptaki i będą kojarzone jedynie z ciężkim sprzętem pędzącym po metalowych podłożach. Strzelanka połączona ze zręcznościówką to chyba najbardziej trafne określenie nowego dziecka studia Rovio.

W trakcie gry zbieramy monety, a także ratujemy uwięzionych przyjaciół. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie fakt, iż aplikacja posiada sporo błędów. Zdarzyło mi się co najmniej kilka razy, że dotykane na planszy obiekty nie reagowały. Początkowo byłam przekonana, że to kwestia urządzenia. Moja teoria została jednak obalona, kiedy uruchomiłam inne apki. Czyżby zatem Rovio tak spieszyło się z premierą, że nie do końca wszystko opracowało na „tip-top”? Wydaje się, że tak.

Cóż – pozostaje nam poczekać na aktualizacje poprawiające niektóre mankamenty, a na razie po prostu musimy cieszyć się z tego, co mamy. Liczę na to, że poprawki pojawią się jeszcze przed publikacją produkcji w sklepie Google Play, ponieważ to wydarzenie zostało zaplanowane dopiero na koniec października, a to przecież ponad dwa tygodnie od dnia dzisiejszego! Jeśli chodzi o „ptaszkowe” Angry Birdsy na Windows Phone, na razie nic o nich nie wiadomo. Prawdopodobnie się pojawią, ale kiedy? To na razie zagadka.

icon
Angry Birds TransformersRovio Entertainment OyjGamesBezpłatneDownload

0 / 5. Ocen: 0

Zakłady bukmacherskie

Back to top button